_______________________________________________________________________________
- Nienawidzę was wszystkich - krzyknął zatrzaskując za sobą drzwi w których poruszyła się szybka. Podniósł z łóżka przygotowaną już torbę po czym wyskoczył przez okno. Upadł miękko na trawnik i puścił się biegiem nie zwracając uwagi na ulewę. Złość która w nim zebrała nie pozwoliła mu nawet odczuć potwornego zimna torturującego jego ciało. Ubrany tylko w bluzę i jeansy z zarzuconą torbą biegł zostawiając za sobą przeszłość. Nie był przygotowany na taką ucieczkę, ale czy kiedykolwiek byłby gotowy? Ale stało się. Właśnie w tą najbardziej deszczową noc jaką pamiętał Kim Jonghyun postanowił skrócić swoje dalsze cierpienie ze strony bliskich. Zniszczył wszystkie wspomnienia zostawiając tylko nienawiść która od pewnego czasu wypełniała jego myśli. Przyrzekł sobie, że już więcej nie dopuści by ktokolwiek zniszczył go w taki sposób. Zamknął swoje serce, które w tej chwili stało się zimne.
Do oczu napłynęły mu łzy, gdy stanął na skrzyżowaniu kilku dzielnic. Wokół niego rozciągały się rozgałęzione uliczki. Wziął głęboki wdech poprawiając torbę.
- No dalej. - zachęcił się w myślach. - Nie łam się, przecież tego właśnie chciałeś.
Kolejny głęboki wdech i ruszył dalej.
Nie miał zielonego pojęcia gdzie się znajdował. Ale czy to ważne? I tak już tu nie wróci. Rozmyślając tak przystanął na pobliskim przystanku i wsiadł w autobus jadący do Gwangmyeong. Nawet gdy usiadł i wpatrzył się w szybę jego myśli nie dały mu spokoju. Uporczywie kłębiły się w jego głowie, przez co prawie przegapił swój przystanek. Wysiadł z pojazdu ponownie stawiając czoła niewyobrażalnemu zimnu. Deszcz przestał padać co uznał za dobry znak i ruszył z miejsca zaciekle próbując przypomnieć sobie drogę do domu swojego przyjaciela. Co prawda była 3 w nocy, ale był pewny, że Jinki go przyjmie, przecież zawsze mu pomagał.
Uśmiechnął się widząc przed sobą domek, w którym wciąż paliły się światła.
No tak, Onew znów urządził sobie maraton filmowy. Ale to dobrze - przynajmniej go nie obudzi.
Zapukał do drzwi trzęsąc się z zimna.
- Kto tam? - głos przyjaciela wydobył się zza zamkniętych drzwi, co wcale nie zdziwiło Jonghyuna. W końcu kto normalny przychodzi w odwiedziny o 3 nad ranem?
- To ja, Jonghyun. - odparł starając się by jego głos był jak najgłośniejszy na ile pozwalały mu szczękające zęby.
- Jonghyun?! - Drzwi otworzyły się z hukiem - Co Ty tutaj robisz o tej godzinie?!
Onew stał przed Jonghyunem lustrując go zaniepokojonym spojrzeniem, na co ten jedynie westchnął.
- Nawet nie pytaj. Mogę zostać u Ciebie jakiś czas? Później wszystko wyjaśnię. - odparł, a jego ciało przeszył kolejny powiew zimnego powietrza. Lee już miał coś odpowiedzieć ale widząc drżące ręce przyjaciela zamknął usta i wpuścił go do środka.
Jonghyun usiadł na sofie obok kominka popijając gorącą herbatę. Upił łyk i spojrzał na właściciela domu, wziął głęboki wdech po czym zaczął opowiadać wszystko od początku. Przy końcówce swojej historii oczy mu się zaszkliły. Widząc to Onew przyciągnął chłopaka do siebie i mocno przytulił.
- Już dobrze. Wszystko będzie dobrze. Możesz tu zostać ile tylko zechcesz - szepnął Jinki gładząc go po włosach.
Jonghyun spojrzał na twarz przyjaciela zapłakanymi oczami i powoli kiwnął głową.
- Chodź. - zachęcił kurczak - Powinieneś odpocząć. - Jjong po raz kolejny kiwnął głową i podążył za chłopakiem.
Stanął pod ścianą rozglądając się po pokoju, który sprawiał wrażenie od dawna nie używanego.
- Zawsze był to pokój dla gości więc wygląda jak wygląda. Jedną noc wytrzymasz, a jutro coś z nim wymyślimy. - powiedział zachęcająco Onew widząc reakcję przybłędy (xd)
- Jest świetny. - zaprzeczył szybko Jonghyun - I tak dość już dla mnie zrobiłeś. Dziękuję.
Spuścił wzrok trochę zakłopotany. Ale taka była prawda. Wprosił się go Jinkiego w środku nocy, prosi o przygarnięcie a na dodatek nie ma nic w zamian. Ahh Jonghyun. Jak to dobrze, że masz takiego przyjaciela.
Onew uśmiechnął się do niego ciepło i poklepał po ramieniu. - Jakbyś czegoś potrzebował to mów. Czuj się jak u siebie.
- Dziękuję. - powtórzył tępo Kim czując się jeszcze gorzej, jednak nie dał tego po sobie poznać. Onew był dla niego taki dobry..
- Dobranoc. - zakończył rozmowę Jinki i wyszedł zostawiając Jonghyuna samego w nowym pokoju.
Nie myśląc wiele chłopak przebrał się w luźne dresy i czarny podkoszulek po czym wskoczył do ciepłej pościeli.
- Wszystko się jeszcze ułoży. - zapewnił się w duchu i zamknął oczy.
Wtulony tak w cieplutką kołdrę zasnął.
_______________________________________________________________
Oto pierwszy rozdział mojego opowiadanie o JongKey. Wiem, że troszkę nudne i bardzo krótkie ale jakoś trzeb przebrnąć przez te podstawy xd To nie jest mój pierwszy blog tego rodzaju, może ktoś z Was kojarzy wonderful-dream utworzony na onecie. Z braku czasu niestety przestałam go pisać a w efekcie został usunięty czego okropnie żałuje. Mam nadzieję, że tutaj również uda mi się znaleźć tylu czytelników co na tamtym :)
Co do opowiadania to nie planuje go pisać jakoś długo. Myślę, że całą tą historię, która na razie rodzi się w mojej głowie, uda mi się zmieścić w 3-5 rozdziałach. Oczywiście następne rozdziały będę o wieeeele dłuższe. Na razie nie chciałam przeciągać tak tego wstępu, abyście mniej więcej wiedzieli o co chodzi. Resztę poznacie w dalszej części.
Miłego czytania i liczę na komentarze :)
No hej :) ja tu z zapytaj, ale komentuję zawsze pod innym nickiem. A więc- ciekawie zarysowana fabuła, intrygujące postacie (postaci?) i tylko jedno małe "ale"- interpunkcja. Co prawda to kilka przecinków, bo zdecydowana większość była w odpowiednim miejscu, ale zabrakło mi sześciu, może siedmiu. Ale nie psuje to ogólnego wrażenia podczas czytania, więc pominę to :) Ciekawie zaczyna się akcja...szkoda, że planujesz to skończyć w kilku rozdziałach, ale liczę na to, że napiszesz jeszcze jakieś opowiadanie (ale naprzód wybiegam! XD). Trzymaj się, życzę weny i pozdrowionka,
OdpowiedzUsuńDark Night (zapytajowa Rx) :)
Ciekawie się zaczyna. Ale nienawidzę gdy Jonghyun staje się taki zimny bo potem zawsze jest wredny dla Key!!!! Mam nadzieję, że mi tego nie zrobisz :( I nareszcie jakiś jongkey który jest wciąż pisany! Zawsze trafiam na skończone :/
OdpowiedzUsuńCzekam na next i duuużo weny :D
Podoba mi się sposób, w jaki piszesz. Dobrze się czyta, lekko i przyjemnie, a jednocześnie budzi się ciekawość, co dalej. Popracuj jednak trochę nad interpunkcją. Chętnie tu jeszcze zajrzę!
OdpowiedzUsuńZaczyna się dobrze :) czekam na dalszy ciąg. Dobrze wygląda, nie ma błędów więc to też jest plus oby tak dalej i życzę weny. <3
OdpowiedzUsuńhttp://miloscpotrafizranic.blogspot.com/
dobry początek ;)
OdpowiedzUsuńGratulację!
OdpowiedzUsuńDostajesz nominację do LA!
Sczegóły:
http://cytujemy.blogspot.com/2014/01/liebster-adwards-11.html
Zazwyczaj trudno mnie czymkolwiek (:D) zaciekawić ale twoje opowiadanie czytało mi się bardzo przyjemnie. Dobry początek, czekam na więcej c: (SwedishMeyMaster-zapytaj)
OdpowiedzUsuńSpodobało mi się Twoje opowiadanie.
OdpowiedzUsuńJest naprawdę dobrze napisane i wciągające. Jest inne, niż opowiadania, które czytałam. Wyróżnia się. Ciekawią mnie dalsze losy głównego bohatera, będę często tutaj wpadać. :)
Powodzenia i weny życzę. ;)
http://opowiadaniazglowywziete111.blogspot.com/
Wcale nie jest krótkie, fajnie napisane, szybko się czyta oraz łatwo się wczuć w tekst XD
OdpowiedzUsuńbędę czytał dalsze rozdziały POWODZENIA :)
Hej, przede wszystkim masz bardzo fajną lekkość pisania, aż przyjemnie się czyta, gratuluję!
OdpowiedzUsuńTekst idealnej długości, nie za długi nie za krótki, a przy tym cholernie ciekawy! pozdrawiam i zapraszam na mojego bloga motywatorka.blogspot.com
Ciekawe :)
OdpowiedzUsuń